Pewnego ranka kilka lat temu, na zalesionym zboczu 6200 stóp nad poziomem morza w południowo-zachodniej Tanzanii, zespół badaczy dzikich zwierząt śledził raporty dotyczące dziwny naczelny. Naukowcy podejrzewali, że zwierzę, znane miejscowym myśliwym jako kipunji, okaże się wyimaginowane. Wtedy ktoś krzyknął „Kipunji!” i wszyscy odwrócili się, by gapić się na coś, co biolog Tim Davenport z Wildlife Conservation Society nazwał później „najdziwniejszą małpą, jaką kiedykolwiek widziałem”. Miał około trzech stóp wzrostu, grube futro i brązowawo-siwe włosy rozrzucone wokół czarnego pyska jak wąsy policzkowe wiktoriańskiego dżentelmena. „Cholera!” – powiedział Davenport. – To musi być nowy gatunek.
To było oczywiście zdumiewające, że w XXI wieku odkryto dużego naczelnego w gęsto zaludnionym zakątku Wschodu Afryka, gdzie istoty ludzkie kręciły się wokół, odkąd byliśmy ludźmi. (Naukowcy znają ją teraz jako Rungwecebus kipunji – małpa z okolic góry Rungwe zwana kipunji – i myślą, że żyje tam około 1100 zwierząt). Ale prawda jest taka, że duże, kolorowe, a nawet spektakularne, nowe gatunki wydają się pojawiać wszędzie tam dni. Żyjemy w czymś, co niektórzy przyrodnicy nazwali „nową erą odkryć”. Według Michaela Donoghuea z Yale University i Williama Alversona z Chicago Field Museum liczba gatunków, które można dziś znaleźć, „wypada korzystnie w porównaniu z jakimkolwiek czasem od połowy XVIII wieku” – czyli od początku klasyfikacji naukowej. Te nowe gatunki, piszą, mogą być na tyle dziwne, że wywołują to samo „uczucie podziwu, rozrywki, a nawet oszołomienia, jakie wzbudzały nowe, niezwykłe organizmy, które zainspirowały ostatni wielki wiek odkryć” od XV do XIX wieku.
Konwencjonalna mądrość mówi, że takie odkrycia nie powinny mieć miejsca teraz. Ale konwencjonalna mądrość zawsze działa tak, jakby wszystko, co warto wiedzieć, było już znane i jakby wszystkie dobre rzeczy już dawno zostały odkryte. Wielki francuski anatom Georges Cuvier pomyślał tak wcześnie jako 1812, pomijając prawdopodobieństwo „odkrycia nowych gatunków większych czworonogów” we współczesnym świecie. Następnie odkrywcy odkryli między innymi goryla, okapi, hipopotama karłowatego, pandę olbrzymią i smoka z Komodo.
Nature, czasopismo naukowe, wskazało w 1993 r., Że chociaż można się spodziewać, że nowo odkryte gatunki będą ograniczać się do „niejasnych drobnoustrojów i owadów”, naukowcy z Wietnamu właśnie odkryli bydło. Następnie inni odkryli pręgowanego królika w delcie Mekongu i jaskrawą indonezyjską rybę, która pływa, odbijając się przypadkowo od dna morza.
Takie nowości pojawią się w nadchodzących latach. Naukowcy szacują całkowitą liczbę gatunków roślin i zwierząt na świecie na 10–50 mln – ale jak dotąd opisali tylko około 1,9 mln. (Standardowa definicja gatunku to populację organizmów, które rozmnażają się razem w czasie i pozostają oddzielone od innych populacji.) Nawet w naszej własnej klasie ssaki w pierwszej dekadzie tego stulecia odkryto około 300 nowych gatunków – głównie gryzoni, ale także torbacze, wieloryb dziobatyi mnóstwo naczelnych. Naukowcy oszacowali ostatnio, że całkowita liczba gatunków ssaków wzrośnie z około 5500 obecnie do 7500 w połowie wieku. „A 10 000 nie byłoby trudnym zadaniem” – mówi Kristofer Helgen, mammolog z National Museum of Natural History w Smithsonian, który odkrył około 100 nowych gatunków.
Dlaczego teraz? Nowe drogi i szybkie wylesianie to otwieranie siedlisk, które kiedyś były zbyt odległe, by je odkrywać. Naukowcy czasami odkrywają nowe gatunki, tak jak polowania, hodowla i inne presje zmuszają je do wymarcia. Ponadto helikoptery, mapy satelitarne, pojazdy podwodne, kamery głębinowe i inne nowoczesne narzędzia pomagają naukowcom w metodycznym wyszukiwaniu obszary słabo zbadane – w tym miejsca, w których niegdyś powstrzymywały je wojny lub bariery polityczne.
Zwiększone poczucie pilności w związku z groźbą wyginięcia zachęciło również do współpracy międzynarodowej, czasem na skalę globalną. trwający rok, liczący ponad 80 krajów Spis Życia Morskiego, odkryje tysiące wcześniej nieopisanych gatunków – od kraba yeti po gigantycznego homara – zanim zakończy się jeszcze w tym roku.
Większość przyszłość odkrycia, mówi ornitolog Bruce Beehler z Conservation International, prawdopodobnie będą pochodzić z odległych obszarów o dużym zróżnicowaniu siedlisk – na przykład tam, gdzie pasmo górskie styka się z dorzeczem rzeki. Na takim terenie populacje organizmów mają tendencję do oddzielania się od siebie i przystosowywania się do przetrwania na nowym terytorium. Beehler mówi, że należy spodziewać się odkryć ze wschodnich stoków Andów w Ameryce Południowej, dorzecza Konga w Afryce Zachodniej i wschodnich Himalajów w Azji.Podczas wyprawy helikopterem w 2005 roku na Nową Gwineę, on i Helgen odkryli cały „zaginiony świat” nowych gatunków głęboko w górach Foja; po dwóch wizytach ponownych zespół skatalogował ponad 70 nowych gatunków, w tym rodzaj walabii i gekon. Teraz patrzą na inny górzysty obszar zachodniej Nowej Gwinei, który nazywają „Ptasią Szyją”. Muszą tylko dowiedzieć się, jak się tam dostać.
Ale nowe gatunki pojawiają się również w mniej egzotycznych miejscach – smukła salamandra 30 mil od Los Angeles lub nowy rodzaj drzewa, które rośnie do 130 stóp dwie godziny drogi od Sydney w Australii. Helgen zauważa, że dwa z trzech nowych gatunków ssaków są odkrywane w szafach muzealnych.
Po części dlatego, że analiza genetyczna ujawnia „tajemnicze gatunki”, stworzenia, które wyglądają dla nas podobnie, ale nie dla siebie. Na przykład naukowcy uważają obecnie, że żyrafy, obecnie klasyfikowane jako jeden gatunek, w rzeczywistości należą do sześciu lub więcej gatunków, z których niektóre mogły nie rozmnażać się razem na wolności od ponad miliona lat. Podobnie naukowcy niedawno przyjrzeli się bliżej nietoperza, który występuje w większości Ameryki Południowej i znaleziono dowody genetyczne sugerujące, że niektóre identycznie wyglądające nietoperze są różnymi gatunkami. Takie różnice genetyczne mogą otworzyć oczy biologom terenowym na niespodziewane wcześniej cechy. „Może to zapach, dźwięk, feromon, coś, czego nie można przechować w muzeum ”- mówi Elizabeth Clare z University of Guelph w Ontario, współautorka badania nad nietoperzami.
Dlaczego powinno nas to obchodzić? Jeśli widziałeś jednego przypominającego nietoperza, szczura lub pasożytniczą osę, czy nie widziałeś ich wszystkich? W rzeczywistości nasze własne życie czasami zależy od rozpoznania subtelnych różnic. Na przykład małpy nocne z Ameryki Południowej z rodzaju Aotus były kiedyś uważane za jeden gatunek. Następnie prymatolog odkrył, że naprawdę należą one do dziewięciu odrębnych gatunków różniących się podatnością na malarię. Miało to znaczenie, ponieważ naukowcy polegali na Aotusie jako zwierzęciu laboratoryjnym do badań nad malarią – i nie zdawali sobie sprawy, że mogą uzyskiwać fałszywe wyniki i narażać ludzkie życie na niebezpieczeństwo, nieumyślnie testując metody leczenia malarii na gatunku, który może nie być podatny na tę chorobę w na pierwszym miejscu.
Ale to, co tak naprawdę kieruje naukowców na dalekie krańce ziemi w poszukiwaniu nowych gatunków, jest czymś znacznie mniej pragmatycznym. Odwiedzając Nową Kaledonię jako młody człowiek, ewolucjonista i taksonomista mrówek E. O. Wilson zdał sobie sprawę, że „nie tylko mrówki, ale wszystko, co widziałem, każdy gatunek roślin i zwierząt, było dla mnie nowe”. Po latach wspomnienie skłoniło go do wyznania: „Jestem neofilem, niezmiernie miłośnikiem nowego, różnorodności dla niej samej”. Jego największym pragnieniem było życie w miejscu „pełnym nowych form życia”, napisał Wilson, obecnie 81-letni obecnie. Jedyne, czego chciał, to „nie lata, ale stulecia”, aby zmierzyć jego miarę.
The Poszukiwacze gatunków wyjdą tej jesieni.