Wojska brytyjskie i niemieckie spotykają się na ziemi niczyjej podczas nieoficjalnego rozejmu ( Brytyjskie wojska z Northumberland Hussars, 7 Dywizja, Sektor Bridoux – Rouge Banc)
Około 100 000 brytyjskich i niemieckich żołnierzy było zaangażowanych w nieformalne ustanie wrogości na froncie zachodnim. Niemcy umieścili świece na swoich okopach i choinkach, a następnie kontynuowali obchody, śpiewając kolędy. Brytyjczycy odpowiedzieli własnymi kolędami. Obie strony kontynuowały, wykrzykując sobie nawzajem życzenia bożonarodzeniowe. Niedługo potem odbyły się wycieczki po okolicy. Ziemia Niczyja, gdzie wymieniano drobne upominki, takie jak jedzenie, tytoń, alkohol oraz pamiątki, takie jak guziki i czapki. Artyleria w regionie zamilkła. Rozejm pozwolił również na zaklęcie oddechowe, w którym niedawno zabici żołnierze mogli zostać sprowadzeni za ich linie przez grupy pogrzebowe. Odbyły się wspólne nabożeństwa. W wielu sektorach rozejm trwał całą noc Bożego Narodzenia, aw innych aż do Nowego Roku.
W Boże Narodzenie generał brygady Walter Congreve, dowódca 18. Brygady Piechoty, stacjonującej w pobliżu Neuve Chapelle, napisał list przypominający, że Niemcy ogłosili rozejm na ten dzień. Jeden z jego ludzi odważnie uniósł głowę nad parapet, a inni z obu stron wyszli na ziemię niczyją. Oficerowie i ludzie uścisnęli sobie ręce i wymienili papierosy i cygara, jeden z jego kapitanów „zapalił cygaro najlepszym strzałem w armii niemieckiej”, ten ostatni nie miał więcej niż 18 lat. Congreve przyznał, że nie chciał być świadkiem rozejmu ze strachu przed niemieckimi snajperami.
Bruce Bairnsfather, który walczył przez całą wojnę, napisał
Za nic bym nie przegapił tego wyjątkowego i dziwnego Bożego Narodzenia …. Zauważyłem niemieckiego oficera, jakiegoś rodzaju porucznika, o którym myślę, i będąc trochę kolekcjonerem, dałem mu do zrozumienia, że wziąłem fantazyjne do niektórych jego guzików … Wyciągnąłem swoje cążki do drutu i kilkoma zręcznymi nożami wyjąłem kilka jego guzików i włożyłem je do kieszeni. Następnie dałem mu dwa w zamian … Ostatnim, jakiego widziałem, był jeden z moich strzelców maszynowych, który w życiu cywilnym był trochę amatorskim fryzjerem, obcinając nienaturalnie długie włosy potulnego Boche, który cierpliwie klęczał na ziemi, podczas gdy automatyczne maszynki pełzały mu z tyłu. szyi.
Henry Williamson, dziewiętnastoletni szeregowiec z London Rifle Brigade, napisał do swojej matki w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia,
Droga Mamo, piszę z okopów. Jest godzina 11 rano. Obok mnie jest ognisko koksu, naprzeciw mnie „wykopany” (mokry) ze słomą. Ziemia jest niechlujna w prawdziwym rowie, ale gdzie indziej zamarznięta. W moich ustach jest fajka podarowana przez Księżniczkę Marię. W fajce jest tytoń. Oczywiście, mówisz. Ale czekaj. W fajce jest niemiecki tytoń. Haha, mówisz, od więźnia lub znalezionego w zdobytym rowie. Ojej, nie! Od niemieckiego żołnierza. Tak, żywy niemiecki żołnierz z własnego okopu. Wczoraj Brytyjczycy & Niemcy spotkali się & uścisnęli sobie ręce w ziemi pomiędzy okopy, & wymienili pamiątki, & uścisnęli sobie dłonie. Tak, cały dzień bożonarodzeniowy, & tak jak piszę. Cudownie, nieprawdaż?
Kapitan Sir Edward Hulse opowiedział, jak pierwszy tłumacz, którego spotkał z niemieckich linii, był z Suffolk i zostawił swoją dziewczynę i motocykl o mocy 3,5 KM. Hulse opisał piosenkę, która „zakończyła się„ Auld lang syne ”, do której dołączyliśmy wszyscy, Anglicy, Szkoci, Irlandczycy, Prusowie, Württenbergerowie itd. To było absolutnie zdumiewające, a gdybym zobaczył to na filmie kinowym Powinienem był przysiąc, że był sfałszowany! ”
Kapitan Robert Miles, lekka piechota z Kings Shropshire, który był dołączony do Royal Irish Rifles, wspomniano w zredagowanym liście opublikowanym w Daily Mail i Wellington Journal & Shrewsbury News w styczniu 1915 r., Po jego śmierci w akcji 30 grudnia 1914 r.
Piątek ( Boże Narodzenie). Mamy najbardziej niezwykły dzień Bożego Narodzenia, jaki można sobie wyobrazić. Rodzaj nieuporządkowanego i zupełnie nieautoryzowanego, ale doskonale zrozumianego i skrupulatnie przestrzeganego rozejmu istnieje między nami a naszymi przyjaciółmi z przodu. Zabawne jest to, że wydaje się, że istnieje tylko w tej części linia bojowa – po naszej prawej i lewej stronie wszyscy słyszymy, jak strzelają równie radośnie jak zawsze zaczęła się wczoraj wieczorem – przeraźliwie zimna noc, z białym mrozem – zaraz po zmroku Niemcy zaczęli krzyczeć do nas „Wesołych Świąt, Anglicy”. Oczywiście nasi towarzysze odwzajemniali krzyki i wkrótce wielu z obu stron opuściło swoje okopy, nieuzbrojone i spotkało się na dyskusyjnej, podziurawionej, niczyjej ziemi między liniami.Tutaj doszło do porozumienia – wszyscy na własną rękę – że powinniśmy strzelać do siebie dopiero po północy. Wszyscy mężczyźni bratali się pośrodku (oczywiście nie pozwalaliśmy im zbyt blisko naszej kolejki), zamieniali papierosy i pozostawali w bardzo dobrej społeczności. Nie padł ani jeden strzał przez całą noc.
O Niemcach napisał: „Są wyraźnie znudzeni wojną … W rzeczywistości jeden z chcieli wiedzieć, co u licha tu robimy, walcząc z nimi. ” Rozejm w tym sektorze trwał do drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia; skomentował Niemców: „Żebraki po prostu lekceważą wszystkie nasze ostrzeżenia, aby zejść z ich parapetu, więc sytuacja jest w impasie. Nie możemy strzelać do nich z zimną krwią… Nie widzę, jak możemy ich zdobyć wrócić do pracy. ”
W Wigilię Bożego Narodzenia i Boże Narodzenie (24 i 25 grudnia) 1914 r. jednostka 1/5 Batalionu Czarnej Straży Alfreda Andersona została zakwaterowana w gospodarstwie z dala od linia frontu. W późniejszym wywiadzie (2003) Anderson, ostatni znany szkocki weteran wojny, który przeżył, żywo wspominał Boże Narodzenie i powiedział
Pamiętam ciszę, niesamowity dźwięk ciszy. Na służbie byli tylko strażnicy. Wszyscy wyszliśmy na zewnątrz budynków gospodarskich i po prostu staliśmy i nasłuchiwaliśmy. I oczywiście myślenie o ludziach w domu. Przez dwa miesiące w okopach słyszałem tylko syk, trzask i skomlenie pocisków w locie, wystrzał z karabinu maszynowego i odległe niemieckie głosy. Ale tego ranka panowała martwa cisza, tak daleko, jak można było zobaczyć. Krzyknęliśmy „Wesołych Świąt”, chociaż nikt nie był wesoły. Cisza skończyła się wczesnym popołudniem i zabijanie zaczęło się ponownie. To był krótki pokój w straszliwej wojnie.
Niemiecki porucznik Johannes Niemann napisał „chwycił moją lornetkę i patrząc ostrożnie przez parapet zobaczył niesamowity widok naszych żołnierzy wymieniających z wrogiem papierosy, sznapsy i czekoladę”.
Generał Sir Horace Smith-Dorrien, dowódca II Korpusu, wydał rozkaz zabraniający przyjaznego porozumiewania się z wrogimi wojskami niemieckimi. Przeciwnikiem rozejmu był także Adolf Hitler, kapral 16. Bawarskiej Piechoty Rezerwowej.
W w sektorze Comines na froncie doszło do wczesnego bratania się między Niemcami a Francuscy żołnierze w grudniu 1914 r., Podczas krótkiego rozejmu i co najmniej dwa inne świadectwa francuskich żołnierzy, dotyczące podobnych zachowań w sektorach, w których niemieckie i francuskie firmy były sobie przeciwne. Gervais Morillon napisał do swoich rodziców: „Bocheowie machali białą flagą i krzyczeli„ Kamarades, Kamarades, rendez-vous ”. Kiedy nie ruszyliśmy, podeszli do nas bez broni, prowadzeni przez oficera. Chociaż nie jesteśmy czyści, są obrzydliwie brudni. Mówię ci to, ale „nie mów o tym nikomu. Nie wolno nam o tym wspominać nawet innym żołnierzom”. Gustave Berthier napisał: „W Boże Narodzenie Bocheowie zrobili znak, że chcą z nami porozmawiać. Powiedzieli, że nie chcą strzelać. … Byli zmęczeni wojną, byli małżeństwem jak ja, nie różniły się niczym od Francuzów, tylko od Anglików.
Na froncie Yser, gdzie wojska niemieckie i belgijskie walczyły ze sobą inne w grudniu 1914 r. na prośbę żołnierzy belgijskich, którzy chcieli odesłać listy do swoich rodzin, nad okupowanymi przez Niemców częściami Belgii, zawarto rozejm.
Richard Schirrmann, który był w niemieckim pułku zajmując pozycję na Bernhardstein, jednym z Wogezów, napisał relację z wydarzeń w grudniu 1915 r .: „Kiedy w wioskach Wogezów za liniami rozległy się dzwony bożonarodzeniowe … wydarzyło się coś fantastycznie niemilitarnego. Wojska niemieckie i francuskie spontanicznie zawarli pokój i zaprzestali działań wojennych; odwiedzali się nawzajem przez nieczynne tunele okopowe i wymieniali wino, koniak i papierosy na pumpernikiel (czarny chleb westfalski), herbatniki i szynkę. To im tak bardzo odpowiadało, że pozostali dobrymi przyjaciółmi nawet po zakończeniu Świąt Bożego Narodzenia ” . Został oddzielony od wojsk francuskich wąską Ziemią Niczyją i opisał krajobraz „usiany potrzaskanymi drzewami, ziemię zaoraną przez ostrzał muszelkowy, pustynię ziemi, korzenie drzew i poszarpane mundury”. Dyscyplina wojskowa została wkrótce przywrócona ale Schirrmann zastanawiał się nad incydentem i nad tym, czy „myślącym młodym ludziom ze wszystkich krajów można by zapewnić odpowiednie miejsca spotkań, w których mogliby się poznać”. W 1919 roku założył Niemieckie Stowarzyszenie Schronisk Młodzieżowych.
Piłka nożna MatchEdit
Wiele relacji dotyczących rozejmu dotyczy jednego lub więcej meczów piłki nożnej rozgrywanych na ziemi niczyjej. Wspomniano o tym w niektórych z najwcześniejszych doniesień, w liście napisanym przez lekarza dołączonego do Brygady Strzelców, opublikowanym w The Times w dniu 1 stycznia 1915 r., Informującym o „meczu piłkarskim … rozgrywanym między nimi a nami przed okopem ”. Podobne historie opowiadano przez lata, często wymieniając jednostki lub partytury.Niektóre relacje z gry zawierają elementy fikcji Roberta Gravesa, brytyjskiego poety i pisarza (i wówczas oficera na froncie), który odtworzył to spotkanie w opowiadaniu opublikowanym w 1962 roku; w wersji Gravesa wynik dla Niemców wynosił 3–2.
Niektórzy historycy kwestionują prawdę. W 1984 roku Malcolm Brown i Shirley Seaton doszli do wniosku, że prawdopodobnie były próby rozgrywać zorganizowane mecze, które nie powiodły się ze względu na stan podłoża, ale według ówczesnych doniesień albo były to pogłoski, albo mówiono o meczach „odlotowych” z „wymyślonymi piłkami nożnymi”, takimi jak puszka z wołowiny. Chris Baker, były prezes Stowarzyszenia Frontu Zachodniego i autor Rozejmu: Dzień zakończenia wojny, również był sceptyczny, ale mówi, że chociaż jest niewiele dowodów, najbardziej prawdopodobne miejsce, w którym zorganizowany mecz mógł się odbyć, znajdowało się w pobliżu wioski Messines: ” Istnieją dwa odniesienia do gry rozgrywanej po stronie brytyjskiej, ale nic ze strony Niemców. Gdyby ktoś kiedyś znalazł list od niemieckiego żołnierza, który był w tym rejonie, to mielibyśmy coś wiarygodnego. ”Porucznik Kurt Zehmisch ze 134. Saksońskiego Pułku Piechoty powiedział, że Anglicy„ przynieśli z okopów piłkę nożną i już niedługo rozpoczęła się ożywiona gra. Jakie to cudowne, ale jakie to było dziwne. ”W 2011 roku Mike Dash doszedł do wniosku, że„ istnieje wiele dowodów na to, że w ten Boże Narodzenie w piłkę nożną grali głównie mężczyźni tej samej narodowości, ale w co najmniej trzech lub czterech miejscach między żołnierzami z przeciwstawne armie ”.
Wiele jednostek było według współczesnych relacji biorących udział w grach: Dash wymieniał 133. Królewski Pułk Saksoński walczący przeciwko„ oddziałom szkockim ”; Argyll i Sutherland Highlanders przeciwko niezidentyfikowanym Niemcom (z Szkoci podali, że wygrali 4: 1); Królewska Artyleria Polowa przeciwko „Prusom i Hanowersom” w pobliżu Ypres oraz Lancashire Fusiliers w pobliżu Le Touquet, z detalem puszki z racją bydła jako „kulą”. Jeden z niedawnych pisarzy zidentyfikował 29 raportów o piłce nożnej, choć nie podaje merytorycznych szczegółów. Pułkownik JEB Seely zapisał w swoim dzienniku na Boże Narodzenie, że został „zaproszony na mecz piłki nożnej pomiędzy Saksonami i Anglikami w Nowy Rok”, ale to się nie zgadza r miał miejsce.