Jeśli przyszedłeś na jeden z naszych programów lub ogólnie na jakiekolwiek przedstawienie teatralne, szanse są takie słyszałeś termin „złamać nogę” i być może nawet użyłeś go, by życzyć artystom powodzenia. Może się to wydawać dziwne, ale w świecie teatru powiedzenie „powodzenia” jest w rzeczywistości uważane za pecha.
Istnieje wiele pomysłów na temat pochodzenia frazy. Jedna z historii mówi, że duchy sieją spustoszenie w twoich życzeniach i sprawiają, że dzieje się odwrotnie. Inny pochodzi ze starożytnej Grecji, gdzie publiczność nie klaskała, ale tupała, by okazać wdzięczność. Gdyby publiczność tupała wystarczająco długo, złamałaby nogę. Niektórzy twierdzą, że termin ten powstał w czasach elżbietańskich, kiedy publiczność zamiast oklasków uderzała krzesłami o ziemię – i jeśli im się to wystarczająco podobało, noga krzesła pękała.
Najczęstsza teoria odnosi się do aktora łamiącego „linię nóg” na scenie. W początkach teatru aktorzy byli ustawiani w kolejce do występów. Jeśli aktorzy nie występowali, musieli pozostać za „linią nóg”, co również oznaczało, że nie dostaną zapłaty.
Gdybyś miał powiedzieć aktorowi, żeby „złamał nogę”, chciałeś, aby miał szansę wystąpić i otrzymać zapłatę. Sentyment pozostaje ten sam dzisiaj; termin oznacza „powodzenia, daj dobry występ”.