Ponieważ hrabstwo Monterey obserwuje wzrost liczby hospitalizacji z powodu COVID-19 i pozytywnych przypadków, dwoje mieszkańców Salinas, którzy zachorowali na tę chorobę kilka miesięcy temu, odzyskuje niezwykłe siły po leczeniu w Natividad.
Gdy mieli niewielką szansę na przeżycie, Anastacio Cruz, lat 59, został wypisany ze szpitala 29 czerwca. Po raz pierwszy osobiście spotkał się z rodziną od czasu przyjęcia go do Natividad 2 kwietnia. Połowę z tych 13 tygodni spędził w śpiączce medycznej, podczas gdy Tlen pompujący do płuc.
Aurora Vazquez, lat 44, hospitalizowana przez sześć tygodni, została powitana uściskami i łzami przez rodzinę, kiedy 23 czerwca opuściła szpital. Spędziła 24 dni na respiratorze i śpiączka indukowana przed wyzdrowieniem w Natividads Acute Rehabilitation Unit (ARU).
Obaj pacjenci byli pod opieką intensywnej terapii Pokoje izolacyjne oddziału (OIOM) przez Tonyego Medawara, DO, dyrektora medycznego Pulmonary and Critical Care w Natividad. „Pan Cruz był naszym pierwszym pacjentem zaintubowanym na początku kwietnia” – powiedział – „Widok tego nieoczekiwanego powrotu do zdrowia podniósł morale mojego personelu. Wiemy, że możemy zmienić życie ludzi i coś zmienić w tej pandemii ”.
Intubacja to proces wprowadzania rurki przez usta, a następnie do dróg oddechowych. Rurka jest podłączona do respiratora, który pomaga pacjentowi oddychać. COVID-19 może zaatakować płuca i doprowadzić do niewydolności oddechowej i śmierci. Respirator mechaniczny przejmuje oddychanie i dostarcza tlen do płuc. Pacjenci muszą być uspokojeni lekami, więc po podłączeniu do respiratora znajdują się w śpiączce medycznej.
Na początku dr Medawar i zespół, który opiekował się Cruzem, nie byli pewni, czy to zrobi. zrobić powrót do zdrowia. „Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że pan Cruz tu jest. Szliśmy dalej i próbowaliśmy wszystkiego. To była niesamowita historia powrotu. Za każdym razem, gdy go widzę, na mojej twarzy pojawia się największy uśmiech ”.
Aurora Vazquez
Vazquez mieszka i pracuje w Salinas od 20 lat. Pakuje sałatę rzymską od dwóch dekad i uwielbiała swoją pracę. W marcu była narażona na COVID-19 i została wysłana z pracy do domu na kwarantannę na kilka tygodni. Wróciła do pracy pod koniec kwietnia i niedługo potem poczuła się źle.
„Moje ciało zaczęło boleć i dostałem gorączki” – wyjaśnił Vazquez. „Czułem się, jakbym miał gorączkę. wnętrze mojego ciała; ale na zewnątrz było mi zimno ”.
Jak inni informowali o COVID-19, Vazquez poczuł się lepiej i poprawił się. Jednak objawy wróciły trzy dni później i były bardziej nasilone. Zaczęła kaszleć i odczuwała duszność.
„10 maja nie mogłem już tego znieść i poszedłem do Natividad na testy. Nie sądziłem, że mam COVID, ale słyszałem o tym – powiedziała – bardzo bałem się przyjść. Niektórzy ludzie, których znam, mówili, żebym nie chodził do szpitala, mówiąc mi, że to niebezpieczne i tam umrę. Ale wszystko, co słyszałem, było nieprawdą. Szpital uratował mi życie ”.
Po zdiagnozowaniu u Vasquez COVID-19 i przyjęciu na Oddział Intensywnej Terapii zapadła w śpiączkę i została umieszczona na respiratorze na 24 dni. Chociaż podczas hospitalizacji zdiagnozowano u niej cukrzycę typu 2, wcześniej nie miała żadnych objawów choroby. Stany takie jak cukrzyca i inne schorzenia, takie jak choroby płuc, nerek lub serca, mogą zwiększać podatność ludzi na wirusa.
„Pani Vasquez była bardzo chora” – powiedział dr Medawar. Po pierwsze, musieliśmy umieścić ją w specjalnym łóżku, abyśmy mogli położyć ją na brzuchu, aby jej ciało było dotlenione. To niesamowite, co musiała znieść, że wyszła z tego i wyzdrowiała ”.
Gdy jej stan zaczął się poprawiać, Vasquez został odłączony od respiratora i odzyskał przytomność.
„Kiedy się obudziłam, byłam bardzo zdezorientowana. Czułam, że moje ciało i dusza poszły w inne miejsce; bałam się” – powiedziała. „Na początku nie mogłam nawet chodzić. Kiedy wyciągnęli mnie z łóżka, moje serce waliło. ”
Po trzech tygodniach Vasquez został przeniesiony na oddział ostrej rehabilitacji Natividad. „Ciągle powtarzałem swojemu personelowi, że chciałem tylko zobaczyć jej uśmiech. Przez cały czas jej pobytu wydawała się być taka przestraszona” – powiedział dr Medawar. „Kiedy została wypisana z OIOM-u i przeniesiona do ARU, zrobiliśmy odprawę, gdzie klaskaliśmy i wiwatowaliśmy na jej cześć, gdy była przewożona przez wyjście. Spojrzała na mnie, położyła ręce na piersi i uśmiechnęła się. To było ogromne. ”
W ARU Vasquez współpracował z fizjoterapeutami, aby na nowo nauczyć się codziennych czynności, takich jak stanie i prysznic. Lekarze mają nadzieję, że całkowicie wyzdrowieje.
„Czuję się znacznie lepiej” – powiedziała – „Teraz mogę chodzić. Dali mi książki i puzzle. Mogę rozmawiać przez telefon, Facetime i sms-y z rodziną. Moja rodzina przyszła z wizytą do mojego okna i pamiętam, że płakałem, kiedy ich pierwszy raz zobaczyłem.”
Vazquez powiedziała, że chce, aby ludzie wiedzieli, że COVID-19 nie jest mistyfikacją. „Na początku byłam taka przerażona, ale Natividad wróciła mi życie. Wszyscy zrobili wszystko, co mogli, aby mnie uratować. A teraz jestem wolny od COVID”.
Anastacio Cruz
Cruz mieszka w Salinas ze swoją rodziną: żoną, dwiema córkami, zięciem, synem i dwójką wnuków. Zanim zachorował, jego córka Isela Cruz powiedziała, że nigdy nie był chory ani nie był hospitalizowany. Chociaż miał 59 lat, stawia go na nieco większe ryzyko powikłań związanych z COVID-19, nie miał wcześniej istniejących schorzeń, które sprawiłyby, że byłby bardziej narażony na śmierć podczas walki z chorobą. Dr Medawar opisał Cruz jako jednego z najbardziej zdeterminowanych pacjentów, których miał – stoicki i bardzo silny.
26 marca Cruz, który pracuje w rolnictwie, nabawił się łagodnych bólów ciała i poszedł do lekarza. Tam podano mu dwa leki i zastrzyk. wróci za kilka dni, aby poddać się ponownej ocenie. Nie był wówczas badany na obecność COVID-19.
„Byłem chory przez osiem dni” – powiedział Cruz. „Czułem się bardzo zmęczony, a stopy bardzo mnie bolały. Ale minęło kilka dni, zanim dostałem kaszlu. A potem przyszła gorączka. Kiedy nie mogłem już oddychać, przestraszyłem się.”
Udał się na oddział ratunkowy Natividad, gdzie otrzymał opiekę w specjalnym namiocie medycznym, w którym pacjenci są testowani i badani pod kątem COVID-19. Później tego samego popołudnia lekarze zadzwonili do jego córki i powiedzieli, że jej ojciec został wprowadzony w śpiączkę, zaintubowany i umieszczony na respirator. ”To było słuszne, kiedy właśnie powiedziano nam, że mamy się schronić na miejscu i nie wiedzieliśmy zbyt wiele o COVID-19. Pamiętam tylko płacz ”- powiedziała.
Dr. Medawar opisał pierwsze spotkanie z Cruzem. „Zbiegłem na dół, rzuciłem mu jedno spojrzenie i wiedziałem, że to będzie bardzo długa droga. To ja go intubowałem i przyprowadziłem na OIOM. Prawie każdego dnia był na krawędzi śmierci i przejechał. ”
Podczas leczenia Cruz przez około sześć tygodni korzystał z respiratora. Przetrwał wiele komplikacji związanych z pobytem na oddziale intensywnej terapii, w tym skrajnie niskie ciśnienie krwi, wtórne infekcje płuc i zapaść płuc. rurki klatki piersiowej i tracheostomię z powodu powikłań. W sumie Cruz spędził 10 tygodni na OIOM-ie, gdzie stosował różne poziomy sedacji.
„To nie jest częste, aby ktoś to przeżył” – mówi dr hab. Powiedział Medawar. „Nie wiem, czy wiele osób mogłoby przezwyciężyć to, co zrobił.”
Isela Cruz powiedziała, że jej ojciec dostał infekcji podczas hospitalizacji. „Otrzymaliśmy telefon od lekarza, do którego musieliśmy się przygotować stracić go. Powiedział nam, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że jego serce zatrzyma się w każdej chwili. Pamiętam tylko, jak prosiłem go, aby zrobił wszystko, co w jego mocy, by uratować mu życie. Powiedział: „Jesteśmy i będziemy”. I rozłączył się. Modliliśmy się tak, jak nigdy wcześniej się nie modliliśmy ”.
Serce Cruza pozostało silne, a jego gorączka powoli zaczęła spadać.
Jego córka dzwoniła do szpitala co cztery godziny, aby sprawdzić, co u niego . „Znali mnie z imienia” – powiedziała. Byli pierwszą rodziną, która skorzystała z programu wirtualnych wizyt Natividad, programu, który pomaga pacjentom łączyć się z ich bliskimi za pomocą wideokonferencji. Ponieważ szpitale w całym kraju przyjęły surowe zasady zakazu odwiedzania, Natividads pielęgniarki obawiały się, że pacjenci będą czuli się odizolowani od swoich rodzin. Dzięki hojności swoich darczyńców fundacja Natividad Foundations CoVID-19 Relief & Resiliency Fund kupiła iPady dla oddziałów w całym szpitalu. Pielęgniarki teraz pomagają pacjentów, którzy nie mają smartfonów lub tabletów z tą technologią. Fundacja Natividad pomogła również w sfinansowaniu oddziału izolacyjnego i namiotu medycznego, w którym leczono Cruz i Vazquez. Obszary te pomagają odseparować osoby z potwierdzonym lub podejrzewanym COVID-19 od innych pacjentów w szpitalu .
„Cały mój personel kochał pana Cruz i jego rodzinę. Rozmawialiśmy z nimi często i naprawdę nam to obchodziło ”- powiedział dr Medawar. „Jego córka była niesamowita – kamień dla rodziny. Zdaliśmy sobie sprawę, jak ciężko było naszym pacjentom nie mieć fizycznie swoich rodzin przy sobie i czuliśmy, że opiekowanie się nimi w ten sposób jest częścią naszej pracy”.
Rodzina zaczęła robić wirtualne wizyty dwa tygodnie po przyjęciu go do szpitala. „Nigdy wcześniej nie widzieliśmy naszego taty chorego i nie wiedzieliśmy, jak sobie z tym poradzić” – powiedziała Isela Cruz. „Ale wiedzieliśmy, że musimy być silni i odważni. To było po prostu bolesne – takie bolesne”.
Jego córka powiedziała, że pielęgniarki będą trzymać aparat w górze, żeby mogli zobaczyć jego twarz. pokaż nam całe jego ciało, salę i sprzęt medyczny. Potem przykładali tabletkę do jego ucha – powiedziała. „Moja mama, rodzeństwo i ja mówiliśmy mu, żeby dalej walczył i wierzył, że Bóg pomoże mu przez to przejść”. Rodzina obserwowała z tabletu, aż w końcu wyzdrowiał na tyle, by opuścić oddział intensywnej terapii.
Został przeniesiony z OIOM-u do oddziału medycznego na oddziale pośredniej opieki medycznej. W tym momencie dzieliło go zaledwie kilka dni wypisywany do ARU.
„Każdy z nas znał go i opiekował się nim” – powiedziała Erika Romero, lekarz rezydent w Natividad. „Pamiętam, że pewnego ranka miał większą zadyszkę i nadal był bardzo silny. „Po lewej stronie odczuwam tylko niewielki ból w klatce piersiowej, ale nie bardzo.” Wykonaliśmy prześwietlenie klatki piersiowej, które wykazało zapadnięcie się jego płuc. Pamiętam, że poszliśmy z nim porozmawiać, co to oznacza, wyjaśniając, że będzie potrzebował umieszczenia drenu na klatkę piersiową. Powiedzieliśmy: „to mały krok do tyłu, ale można go leczyć”. Później tego dnia poszedłem do jego pokoju, powiedział: „Ya estoy cansado, es mucho” (jestem zmęczony, to za dużo). Powiedziałem „Nie, masz córki”. Jego twarz natychmiast się zmieniła, uśmiechnął się i skinął głową. ”
Dr. Romero dodał: „Pan Cruz jest dla nas wszystkich inspiracją; sam mu to powiedziałem. Jego odwaga, by żyć, walczyć i jego odporność są naprawdę godne podziwu. Jest miły, silny i ma kochającą, wspierającą rodzinę, którą znam napędzał jego determinację, by przetrwać. ”
Kiedy w końcu wyzdrowiał, Cruz został przeniesiony do ARU. Spędził tam tygodnie, tylko pokoje poza Vazquez. Ćwiczył z terapeutami Natividad i pracował nad rozwojem mobilności i siły.
Po prawie trzech miesiącach pobytu w szpitalu Cruz został wypisany do domu 29 czerwca. Jego rodzina była tam, aby go przywitać. Chociaż nie ma już COVID-19, zajmie mu to trochę czasu aby w pełni wyleczyć się z jego wpływu na jego organizm.
„Nie życzę tego nikomu. To jest bardzo trudne. Bardzo cierpiałam. Ale dzięki Bogu, jestem coraz silniejszy – powiedział Cruz. „Mam wspaniałą rodzinę. Zawsze tam byli. Chcę tylko przytulić rodzinę – przytulić ją bardzo mocno.”